Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRZEBOJE Z NUTĄ NOSTALGII
Radio Plus Radom
Patron dnia: św. Joanna Beretta Molla
Dziś jest: Niedziela, 28 kwietnia 2024

Policja

Najechał na znak drogowy. Był pijany i miał zakaz prowadzenia pojazdów

wtorek, 27 czerwca 2023 10:12 / Autor: Magdalena Król
fot. Magdalena Król/Radio Plus Radom
Magdalena Król

Był pijany i najechał na znak drogowy przy ulicy Gagarina w Radomiu. Potem porzucił pojazd i odpoczywał na ławce. Miał również przy sobie narkotyki. O dalszych losach 40-latka zdecyduje sąd.

W sobotnią noc około godziny 1 policjanci radomskiej drogówki otrzymali zgłoszenie o nietrzeźwym kierującym na ulicy Gagarina w Radomiu, który miał spowodować zdarzenie drogowe.

- Na miejscu patrol radomskiej drogówki, na ulicy tj. Jana Pawła II zobaczył porzuconego na drodze dla rowerów fiata. Na miejscu był świadek zdarzenia, który wskazał, że mężczyzna kierujący pojazdem najechał na znak drogowy na ulicy Gagarina, następnie przejechał na ulicę Jana Pawła II, wysiadł z pojazdu, a teraz „odpoczywa” na pobliskiej ławce - informuje sierż. szt. Dorota Wiatr-Kurzawa z radomskiej policji.

40-latek początkowo nie przyznawał się do kierowania pojazdem, oświadczył, że nic nie wie o zdarzeniu drogowym.

- W trakcie interwencji policjanci nie dali się zwieść, dokonali kontroli osobistej mężczyzny, w trakcie której ujawnili kluczyki od porzuconego fiata, a także woreczek foliowy z zawartością białego proszku. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych okazało się, że mężczyzna jest właścicielem porzuconego auta i posiada aktywny zakaz prowadzenia pojazdów wydany przez sąd. Po ujawnieniu wszystkich „grzechów” mężczyzna przyznał się również do kierowania pojazdem i został przebadany na zawartość alkoholu z wynikiem ponad półtora promila - dodaje policjantka.

Od mężczyzny pobrano krew do badań toksykologicznych i osadzono go w policyjnych pomieszczeniach dla osób zatrzymanych, gdzie oczekuje na postawienie zarzutów. Teraz sąd zdecyduje o dalszych losach 40-latka.