Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRZEBOJE Z NUTĄ NOSTALGII
Jan Pasterski
Patron dnia: św. Katarzyna ze Sieny, dziewica i doktor Kościoła, patronka Europy
Dziś jest: Poniedziałek, 29 kwietnia 2024

RADOM

Nowalijkowy zawrót głowy

czwartek, 04 kwietnia 2019 10:29 / Autor: Weronika Chochoł
fot. Weronika Chochoł/Radio Plus Radom
Weronika Chochoł

Od szczypiorku i pietruszki przez rzodkiewkę i sałatę po ogórki i pomidory oraz jabłka i gruszki. Targowe stragany kuszą młodymi warzywami i owocami. 

Ceny przystępne - wszystko "nasze", polskie - tak swoje towary opisują sprzedawcy. Na jednym z radomskich targowisk stragany wypełniły się kolorami i zapachami. Klienci mogą wybierać między stoiskami. Ceny są podobne i jak przekonują sprzedawcy - obecnie jest stosunkowo tanio. Krajowe warzywa i owoce są tańsze niż zimą - kiedy trzeba było sprowadzać je zza granicy. Trudno jest rozpoznać, czy dany produkt jest pochodzenia polskiego czy nie - należy liczyć na uczciwość sprzedawcy: 

 

Klienci chętnie kupują świeże owoce i warzywa. Wbrew przestrogom dietetyków, po zimie wracają do wiosennych smaków. - Ceny są przystępne, ale jaki smak! - podkreślają kupujący i dodają: - W dzisiejszych czasach wszystko jest naszpikowane "chemią": 

 

Nowalijki są uprawiane w szklarniach, co oznacza, że mają niewielki dostęp do słońca. Do tego dochodzą nawozy sztuczne, często stosowane w nadmiarze. Hodowcy osiągają piękne i dorodne uprawy, klienci dają się na nie skusić i wraz z rzodkiewką czy marchwią spożywają również wiele środków chemicznych.

Problem tkwi w ilości wchłoniętego przez warzywo nawozu. Liście i łodygi nie wyciągają z niemi tyle szkodliwego azotu ile potrzebują. Pobierają ilości, do których mają dostęp, a nadmiar magazynowany jest zazwyczaj w korzeniach. Właśnie dlatego w sezonie od maja do czerwca lepiej sięgać po pomidory lub ogórki niż rzodkiewkę, która magazynuje w swoim korzeniu bardzo duże ilości niebezpiecznych substancji.

Dietetycy zalecają ostrożność i zamiast nowalijek niepewnego pochodzenia proponują kiełki. - Można zrobić sobie domową hodowlę - mówi dietetyk Magdalena Ciesielska-Dwojak: 

Można również - w miarę możliwości - wyjść na ogródek, skopać i wyplewić grządki i posadzić albo zasiać swoje warzywa... Wtedy pewność tego, co jemy będzie stuprocentowa.