Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRZEBOJE Z NUTĄ NOSTALGII
Jan Pasterski
Patron dnia: Najświętsza Maryja Panna, Matka Dobrej Rady
Dziś jest: Piątek, 26 kwietnia 2024

Muzea

Na świąteczny spacer do skansenu

środa, 25 grudnia 2019 10:05 / Autor: Elżbieta Warchoł
foto: Muzeum Wsi Radomskiej
Elżbieta Warchoł

26 grudnia można będzie wybrać się na spacer do skansenu

Muzeum Wsi Radomskiej zaprasza 26 grudnia, w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia na świąteczny spacer. Muzeum będzie czynne od godz. 10 do 15. 25 grudnia Muzeum jest nieczynne.

W obiektach muzealnych można oglądać aranżacje Świąt Bożego Narodzenia. Na ekspozycjach można obejrzeć jak w XIX i XX wieku urządzano Wigilię i kolejne sekwencje Dwunastnicy, czyli czas do Święta Trzech Króli - mówi etnograf z Muzeum Wsi Radomskiej Marcin Stańczuk. Podczas Adwentu przygotowywano jedzenie, robiono też ozdoby choinkowe. Zgodnie z tradycją drzewko powinno być przyniesione i ubrane w dniu wigilijnej wieczerzy. Pierwotnie służyły do tego orzechy, rajskie jabłuszka i światy wykonane z opłatka. Później zaczęto robić barwne baletnice, mikołaje, pajacyki, pawie oczka z papieru czy bibuły - mówi Marcin Stańczuk.

Po II wojnie wśród ozdób pojawiły się bombki – kule, muchomory, sople, łabędzie i inne. Choinki rozświetlały świeczki w podstawkach przyczepianych do gałązek. W różnych obiektach Muzeum Wsi Radomskiej warto porównać świętowanie, uzależnione od poziomu materialnego gospodarzy. Inne bowiem było pod wiejską strzechą a inne pod gontowym dachem dworu- dodaje Marcin Stańczuk. Nowy rok oznaczający pierwotnie powtórne narodziny świata, w polskiej kulturze zaczynał się właśnie w Wigilię. Świąteczny nastrój wprowadzali kolędnicy, którzy odwiedzali domy od drugiego dnia Świąt Bożego Narodzenia. Ich przybycie było oczekiwane, gdyż zaklinało szczęście w życiu osobistym i w gospodarstwie na najbliższy czas. Dawniej chodzono z żywymi zwierzętami. Później zastąpiono je przebraniami. Kolędnicy przychodzili, by podzielić się dobrym słowem, mającym moc stwórczą, kreującą rzeczywistość. Dlatego też kolędników ugaszczano. Kolędowanie nie było rodzajem zabawy, a poważnym zadaniem, od którego, jak wierzono w dużej mierze zależało powodzenie człowieka - mówi etnograf Marcin Stańczuk.