Jak podkreśla zastępca nadleśniczego Artur Mazur, woda zgromadzona w ściółce jest pozostałością śniegu, który spadł na przełomie marca i kwietnia. Paradoksalnie jednak wiosenne intensywne opady śniegu zwiększyły zagrożenie pożarowe, ponieważ spowodowały złamanie wielu gałęzi drzew, które teraz są łatwopalnym materiałem zalegającym na dnie lasu. Dodatkowo rozwinięte już o tej porze roku liście przyspieszają odparowywanie wody z lasu.

Taka sytuacja przekłada się na realne zagrożenie, którego leśnicy mogli już doświadczyć w postaci trzech pożarów. Wszystkie wybuchły 3 maja, a ich przyczyną niestety był człowiek:

W takiej sytuacji leśnicy apelują do wszystkich leśnych turystów o zachowanie szczególnej ostrożności i nie posługiwania się otwartym ogniem w czasie pobytu w lesie:

Jeśli przez pięć kolejnych dni stacje prognostyczne będą podawać wilgotność ściółki leśnej poniżej 10% wtedy nadleśniczy może wprowadzić zakaz wchodzenia do lasu. Pozostaje mieć nadzieję, że do tego nie dojdzie i zagrożenie pożarowe wkrótce zniknie, ale nawet wtedy nie wolno nam zapominać o środkach ostrożności, abyśmy mogli korzystać z wypoczynku na łonie natury z korzyścią dla siebie i bezpiecznie dla przyrody.