Początek Mistrzostw Europy w Czarnogórze zapowiadał się dobrze. Miłosz Kruk wygrał w 1/8 finału z reprezentantem Izraela i awansował do ćwierćfinału. Tam czekał na niego reprezentant z Ukrainy.

Choć zawodnicy punktowo zremisowali 1:1, decyzją sędziów wygrał przeciwnik Miłosza Kruka.

Obserwatorzy i trener uważają, że decyzja przyznania zwycięstwa rywalowi była niesłuszna.

- Moim zdaniem Miłosz wygrał walkę, niestety sędziowie widzieli to inaczej – przyznał trener Miłosza Brunon Sokołowski

- Na Mistrzostwach Europy miałem jedną z najbardziej obstawionych wag, znajdowało się w niej 14 zawodników. Stoczyłem dwie walki, pierwszą wygrałem pewnie 3:0 na punkty z przeciwnikiem Izraela. Mój przeciwnik był liczony pod koniec trzeciej rundy, ale zabrakło mi czasu, żeby zakończyć walkę – mówił Miłosz Kruk.

- Drugie starcie było walką o półfinał oraz wejście do strefy medalowej. Spotkałem się z utytułowanym Ukraińcem. Walka była dosyć wyrównana i zakończyła się wynikiem 1:1. Jednak trzeci sędzie wskazał mojego przeciwnika i to on dostał się do półfinału. Byłem bardzo blisko zdobycia medalu – powiedział reprezentant Polski.

 Miłosz Kruk reprezentował nasz kraj w formule K-1 w kategorii junior starszy (do 67 kg).