Ks. Bandos po święceniach kapłańskich w 1987 roku pracował jako wikariusz w Stromcu, w parafii NSJ w Radomiu a potem w Lipsku. Po dziesięciu latach ówczesny biskup radomski Edward Materski zaproponował wikariuszowi probostwo i budowę budowę kościoła Zesłania Ducha Świętego w Zwoleniu. - Nie czułem się gotowy. Zresztą jakoś nigdy nie chciałem być proboszczem. Wówczas ksiądz biskup zaproponował objęcie funkcji kapelana w szpitala. Po chwili namysłu wybrałem lecznicę, posługę wśród chorych - wspomina ks. Bandos. 

Ksiądz Mirosław Bandos w ciągu dwóch dekad posługi w szpitalu dostrzegł, że zmieniło się postrzeganie sakramentu namaszczenia chorych. - Kiedyś pokutowało przekonanie, że sakrament ten udzielany jest jedynie umierającym. W czasie odwiedzin na oddziałach zachęcam chorych, by nie bali się przyjmowania tego sakramentu - mówi kapelan. 

Dodaje z radością, że wzrasta liczba osób, które przyjmują sakrament namaszczenia chorych. W 2012 roku sakrament przyjęło ok. 1,2 tys. chorych, rok później już 1,5, a obecnie liczba ta dochodzi do prawie 2 tys. 

- Sakrament chorych jest ubezpieczeniem duszy, a nawet antybiotykiem. Przywraca zdrowie i umacnia człowieka - powiedział ks. Bandos. 

Księża kapelani są codziennie w szpitalach i do dyspozycji w każdym czasie dla chorych i rodziny. Wystarczy tylko poprosić personel szpitala by wezwał kapłana lub przekazał prośbę o sakrament. 

Ksiądz Mirosław ma 55 lat. Pochodzi z Paradyża. Święcenia kapłańskie przyjął w 1987 r. Pracował jako wikariusz w Stromcu, w parafii NSJ w Radomiu a potem w Lipsku. Opiekuje się Katolickim Stowarzyszeniem Lekarzy oraz Katolickim Stowarzyszeniem Pielęgniarek i Położnych. Jest kapelanem amazonek oraz duszpasterzuje w Hospicjum św. Józefa prowadzonym przez Caritas Diecezji Radomskiej.  Cała rozmowa z ks. Mirosław Bandosem w magazynie "Od niedzieli do Niedzieli".